piątek, 28 czerwca 2013

27.06.2013


Miało być o cytrynowych  jeansach,a będzie o chodzeniu.
Od pewnego czasu Oliwier ładnie chodził trzymany za rączki, w końcu  tata udowodnił ,że młody potrafi chodzić trzymany za jedną rękę i tak podpatrując,że z dnia na dzień radzi sobie coraz lepiej postanowiłam pójść o krok dalej i dawałam Młodemu tylko jeden palec ..radził sobie dobrze,coraz lepiej aż do wczorajszego wieczoru ...postanowiłam podtrzymywać go lekko pod paszką i radził sobie super..w pewnym momencie wyciągnęłam dłoń i ..UDAŁO SIĘ Mały przeszedł sam kilka kroków całkiem nieświadomie,że nie pomagam Mu . Jestem dumna!!!!  Dzisiaj rano postanowiłam spróbować znowu i kroków było więcej,idzimy jak burza!  Jeszcze tydzień,dwa i będę biegała za Oliwierkiem po parku. W końcu będzie miał szansę wykorzystać swój temparament w pełni.

Zdjęć z chodzenia jezcze nie ma,miały byc dzisiaj,ale pogoda nie daje  za wygraną i wciąż pada .

Odnośnie spodni..kiedy weszłam do zary od razu rzuciły mi się w oczy,piękne ,cytrynowe  jeansy.Od razu miałam w głowie milion pomysłów z czym je połączyć ... z bielą ,z czernią z multikolorowymi koszulami z czymkolwiek bym ich nie połączyła będą na pierwszym planie,są  świetne !

Pochwale się,że  kupiliśmy kilka par nowych butów,ale o tym  kiedy indziej.
Niestety przez ostatnie 2 tygodnie mały tak urósł,że rozmiarówka podskoczyła aż o dwa stopnie, aktualnie nosimy 12-18M . Powód do wymiany ciuszków ;) i niestety sprzedania kilku moich ulubionych.

Zdjęć z żółciakami jedynie kilka i to kiepskiej jakości- mój czorcik miał gorszy dzień i nie miałam czasu na ustawienia,poza tym pogoda była paskudna i byłam nastawiona na słoneczną sesje i zabawy w piaskownicy a wyszło kiszenie się w czterech kątach.

Pochwalę syna a co!  dzisiaj na zakupach chodziliśmy za rączkę (bez wózka! )  co prawda mały wrzucił smoka  na tyle daleko pod półki z mikserami ,że nie dałam rady własnoręcznie wytarmosić go,
poza tym zrzucał z półek wszystko co możliwe,ale i tak wolę takie zakupy niż wrzaski dziecka uwiązanego w wózku,potrafiącego bite dwie godziny piszczeć i płakać próbując wziąć nas na litość...




sobota, 22 czerwca 2013

last week


Ostatni tydzień był całkiem przyjemny (poza nockami) . W ciągu dnia siedzieliśmy na placu zabaw,Oliwierek poznał nowych kolegów,dowiedział się,że nie to znaczy nie i sterroryzowanie matki przy tłumie ludzi nic nie pomoże...oj ciężko to zniósł ;) Swój charakterek dalej pokazuje,czyli piskiem i płaczem stara się wymuszać wszystko. 
Nocki są paskudne..od 2 do 5 zazwyczaj jest rzucanie się po łózku,płacz,kopanie mamy po głowie i rozpychanie sie nogami i rękami byle by łóżko było tylko jego . Spanie w swoim łóżeczku było ,przyszło ząbkowanie i znów śpi ze mną....a już było tak fajnie .... ;)
Dwa dni temu zapowiadali najgorętszy dzień roku ...oj byłam podekscytowana,w końu w anglii słońce to rarytas . Od samego rana nie marnowałam ani godzinki,szybko spakowałam Malemu zapas jedzenia,picia,zabawek,ciuchów i wyruszyłam na cały dzien do parku .... Juz po drodze coś mi się wydawało,że chyba nici z opalania. Niebo było szare i nie szło oddychać,tak parno. Doszliśmy do parku,ludzi jak zwykle tłum, znaleźliśmy kawałeczek trawki i piaskownicy nie obleganej przez starszaki i zaczeliśmy relaks..nie trwało to zbyt długo,po godzinie nadeszł pora na grzmoty i ulewe, pędem biegłam do domu,oczywiście zmokłam jak kura,młody był podekscytowany,w końcu siedział ciepło ubrany w wózku zakryty folią,więc oglądanie błyskawic w ciepłym 'fotelu' nie jest złe ;) ... taki był nasz najgorętszy dzień roku ..mogłam się domyślić,że tak będzie- w końcu to tylko anglia .

AAA i jakby ktoś nie wiedział to zaczęły się wyprzedaże ;)
Niestety w pierwszy dzień moje wybrane ciuszki zostały pochłonięte przez matki czatujące o północy na mega obniżki. Nadzieja została w sklepach stacjonarnym,na które planuję jutro napad   :)  




                           zaczel sie etap smakowania natury ;)


















fighter !









 bluzka- next
kurtka-next
szorty-zara
buty-zara




bluzka-reserved
szorty-hm
trampki-hm





.... chyba coś chciał wymusić .... ;)

























niedziela, 9 czerwca 2013

Mam 11 miesięcy


Nawet nie wiem kiedy,ale zleciało Nasze wspólne 11 miesięcy. Jeszcze jeden i będziemy swiętować roczek. Aż wierzyć się nie chce ile taki mały człowiek może zmienić w życiu, jak może ugruntować priorytety i zmotywować . Od kiedy jestem mamą wszystko jest inne, już nie denerwują mnie maluchy wrzeszczące nad głową w samolocie i matki zajmujące 1/3 autobusu i nawet na widok brudnej pieluchy nie uciekam z domu . Dla Niego mogę góry przenosić,dla Niego jestem w stanie wszystko zmienić .
Mimo że bije,rwie,demoluje,kopie,gryzie i szczypie to jest  przy tym tak uroczy i słodki,że jedno słowo 'MAMA'  i wszystko wybaczam.



sobota, 8 czerwca 2013

wąsacz


Od razu uprzedzam,ze kolejnych kilka postów będzie z placu zabaw. Kiedy w uk jest po 28-30 stopni trzeba korzystać ! :)  Dlatego większość czasu spędzamy na zewnątrz,Oliwierek uwielbia przebywać wśród dzieciaczków,pobawi się,podokucza innym,pozaczepia,pozbędzie się nadmiaru energii i przede wszystkim zapomni o przebijającym się zębie..bardzo bolesnym ...co daje mi odczuć nocami.. Kiedy w nocy mama i dziecko powinni smacznie spać u nas aktualnie sytuacja wygląda tak: mama kilka godzin buja dziecko w wózku (pomiędzy 2 a 7 nad ranem) , dziecko ogląda telewizję (tylko to je skutecznie uspokaja w nocy) , dziecko wcina z mamą czekoladowo-miętowe kuleczki ...  


Motywem dzisiejszej stylizacji jest koszulka z wąsami. Polowałam na nią dość długo,od  kiedy podpatrzyłam u innego malucha. W końcu znalazłam i uwielbiam. Oliwierek zdążył pochlapać ją sokiem marchewkowym i deserkiem jagodowym...całe szczęście w porę zadziałaliśmy  i jeszcze nadaje się do noszenia.



czwartek, 6 czerwca 2013

odpoczynek....

Długo czekaliśmy na ten wspaniały tydzień w polsce. Jednak nie zdążylismy się rozpakować a już trzeba było pakować walizki... Pogoda w mieście dopisywała,gorzej bylo nad morzem...Ludzie poubierani jak na jesień ... wiatr,deszcz i na dodatek mgła ... Z opalania musieliśmy zrezygnować , zostały nam krótkie spacery po ustce,gofry i lody. Mimo wszystko następnym razem zostajemy minimum dwa tygodnie. Zdążyliśmy 'w biegu ' odwiedzić kilka ciotek  i wujków,reszta musi czekać w kolejce na sierpniowy wypad .  
Oliwierek przez ogrom wrażeń nie sypia po nocach i mało je,mam nadzieje,ze rytm dnia wróci do normy.  
Jednym z prezentów jakie Oliwierek dostał na chrzest była sesja zdjęciowa ,mam nadzieję,że w ciągu dwóch tygodni dotrze do mnie płyta z pl i będę mogła wstawić co nie co.  Efekty już widziałam ! Zdjęcia są piękne ;)
Od razu obiecuję nowy post z placu zabaw. Teraz -kiedy na termometrze mam prawie 30 stopni codziennie siedzimy na placu zabaw i odkrywamy jak smakuje piasek ,trawka i patyki  ; )


smakujemy trawkę