Miało być o cytrynowych jeansach,a będzie o chodzeniu.
Od pewnego czasu Oliwier ładnie chodził trzymany za rączki, w końcu tata udowodnił ,że młody potrafi chodzić trzymany za jedną rękę i tak podpatrując,że z dnia na dzień radzi sobie coraz lepiej postanowiłam pójść o krok dalej i dawałam Młodemu tylko jeden palec ..radził sobie dobrze,coraz lepiej aż do wczorajszego wieczoru ...postanowiłam podtrzymywać go lekko pod paszką i radził sobie super..w pewnym momencie wyciągnęłam dłoń i ..UDAŁO SIĘ Mały przeszedł sam kilka kroków całkiem nieświadomie,że nie pomagam Mu . Jestem dumna!!!! Dzisiaj rano postanowiłam spróbować znowu i kroków było więcej,idzimy jak burza! Jeszcze tydzień,dwa i będę biegała za Oliwierkiem po parku. W końcu będzie miał szansę wykorzystać swój temparament w pełni.
Zdjęć z chodzenia jezcze nie ma,miały byc dzisiaj,ale pogoda nie daje za wygraną i wciąż pada .
Odnośnie spodni..kiedy weszłam do zary od razu rzuciły mi się w oczy,piękne ,cytrynowe jeansy.Od razu miałam w głowie milion pomysłów z czym je połączyć ... z bielą ,z czernią z multikolorowymi koszulami z czymkolwiek bym ich nie połączyła będą na pierwszym planie,są świetne !
Pochwale się,że kupiliśmy kilka par nowych butów,ale o tym kiedy indziej.
Niestety przez ostatnie 2 tygodnie mały tak urósł,że rozmiarówka podskoczyła aż o dwa stopnie, aktualnie nosimy 12-18M . Powód do wymiany ciuszków ;) i niestety sprzedania kilku moich ulubionych.
Zdjęć z żółciakami jedynie kilka i to kiepskiej jakości- mój czorcik miał gorszy dzień i nie miałam czasu na ustawienia,poza tym pogoda była paskudna i byłam nastawiona na słoneczną sesje i zabawy w piaskownicy a wyszło kiszenie się w czterech kątach.
Pochwalę syna a co! dzisiaj na zakupach chodziliśmy za rączkę (bez wózka! ) co prawda mały wrzucił smoka na tyle daleko pod półki z mikserami ,że nie dałam rady własnoręcznie wytarmosić go,
poza tym zrzucał z półek wszystko co możliwe,ale i tak wolę takie zakupy niż wrzaski dziecka uwiązanego w wózku,potrafiącego bite dwie godziny piszczeć i płakać próbując wziąć nas na litość...